Według nas na ten pomysł wpadł ktoś, kto podczas swojego pobytu w górach używał na tyle dużo różnych środków odurzających, że zaczęły mu przychodzić do głowy pomysły na tyle głupie, że było już w nich widać iskrę wariackiego geniuszu. Jednym z nich było zjeżdżanie z pobliskich stoków na wszystkim co się do tego mogło nadawać i odkrycie, że nic nie nadaje się tak dobrze jak nadmuchany materac. Tak według nas w skrócie powstał Airboard, czyli dmuchane sanki.
I dobrze że ktoś wpadł na ten pomysł, bo Airboard to świetna zabawa. Niby sanki, ale w przeciwieństwie do tych klasycznych – drewnianych albo metalowych – są raczej dla dużych chłopców, a nie dla dzieci. Dlaczego? Bo są dużo szybsze, a raczej duuuuuuuużo szybsze niż ich klasyczny odpowiednik.
Pierwsze Airboardy pojawiły się w Szwajcarii i przez to śnieżne sanki są już w tym kraju dość popularne. Można je spokojnie wypożyczyć w większości narciarskich miejscowości. Sport ten jednak cieszy się coraz większym zainteresowaniem i w innych krajach. Mamy nadzieje że sport ten przyjmie się również w Polsce.
Airboard na pierwszy rzut oka przypomina trochę dmuchany leżaczek, albo materac do pływania. Są to jednak tylko pozory. Sanki są bowiem wykonane z mocnych materiałów syntetycznych. Zapewnia im to dużą wytrzymałość. Dodatkowo na Airboardzie można naprawdę fajnie poskakać. Dzięki temu, że pod wami znajduje się duży, miękki balon napełniony powietrzem, możecie spokojnie walić na skocznie i nie martwić się, że coś was zaboli przy lądowaniu. Jeżeli natomiast chodzi o dmuchanie sprzętu, to nie przejmujcie się – do Airboardów dołączone są zazwyczaj pompki, dzięki którym napompujecie swój śnieżny pojazd bez większego kłopotu. Czytaj dalej...
dodał:mad
05.03.2008